I pogonił mnie chłop wieczorem po piwo do sklepu... poszłam. Przy kasie była gazetka promocyjna z alkoholami, wzięłam, a co. Wracam do domu i mówię: wzięłam gazetkę z alkoholami. Na co chłop domowy: o, daj to sobie poczytam. Zapalił lampę, żeby lepiej widzieć i "czyta", po jakimś czasie mówi: no dobra, przeczytałem.
I tak oto mój Radosław dopisał kolejną pozycję do swojej listy przeczytanych bestsellerów :)